sobota, 26 listopada 2016

Renesans granatów nasadkowych? Dlaczego GN-y mają szansę na przyszłość?

Przepraszam z góry za tak długi okres bez opublikowanego artykułu , jednakże studia zajmują mi teraz tak dużo, że nie zawsze mam czas i siły, żeby napisać choć jedno zdanie tutaj. Opóźnienie jest też spotęgowane przez to, że miałem już prawie gotowy artykuł na temat możliwości wskrzeszenia Komara w naszej armii. Jednakże po przemyśleniu uznałem, że znacznie lepiej będzie poruszyć temat granatów nasadkowych jako zamiennika dla lekkich granatników przeciwpancernych.


Kumulacyjno-odłamkowy granat nasadkowy GNPO

Obecnie w Wojsku Polskim są używane cztery typy granatów nasadkowych przystosowanych do wystrzeliwania z urządzeń wylotowych kal. 22 mm:

- GNPO - granat nasadkowy HEDP (na zdjęciu)
- NGZ-93 - granat nasadkowy zapalający
- NGOś-93 - granat nasadkowy oświetlający
- NGD-93 - granat nasadkowy dymny


Wiele osób w ogóle zapomina o ich istnieniu tej kategorii broni wsparcia piechoty, ale ze względu na aktualne "trendy" dotyczące rozwoju granatników przeciwpancernych piechoty, skłaniam się ku tezie, że granaty nasadkowe mogą w przyszłości odegrać sporą rolę w taktyce piechoty obok ppk i ciężkich jednorazowych RPG.

Z drugiej strony jednak rola granatów nasadkowych została tak zmarginalizowana w armiach świata, że ze świecą można szukać nowych konstrukcji tego typu, bowiem wszyscy skupili się na konstrukcji granatów 40 mm, z których można korzystać dzięki granatnikom podwieszanym.