czwartek, 5 października 2017

Karuzela dla 120 mm, czyli PT-91M2 i PT-17 w jednym

W tym roku w Kielcach PGZ zaprezentował dwie propozycje modernizacji czołgów podstawowych T-72. Chodzi tu mianowicie o płytszą moderkę w postaci PT-91M2 oraz głębszą jako PT-17. 

Podejrzewam, że obydwa pakiety modernizacyjne nie muszę tutaj opisywać. Podczas ich premiery spotkałem się z opiniami zwolenników modernizacji jednej i drugiej i można tu zauważyć, że zalety oraz wady obydwóch pakietów w zakresie uzbrojenia wzajemnie się pokrywają (to znaczy zaleta jednego pakietu jest jednocześnie wadą drugiego pakietu i vice versa). To sprawia, że powstaje dylemat, które z rozwiązań jest dla nas lepsze i przez to które należy wybrać w kwestii unowocześnienia T-72. Wszak przy PT-91M2 ingerencja w konstrukcję wieży została zminimalizowana, ale niestety zachowano wschodni kaliber uzbrojenia głównego. Za to w PT-17 armata została wymieniona na kaliber NATO, ale w zamian została dodana nisza w wieży, przez co zakres zmian w konstrukcji czołgu jest spory, co podnosi znacznie koszt całej modernizacji.

Jednak we wschodnich opracowaniach można się spotkać z projektami automatów karuzelowych do rodziny T-72, które można stosować do amunicji scalonej (jak to jest w przypadku 120 mm NATO), zamiast do dotychczasowo używanej amunicji rozdzielnej.

Poniżej pokazane jest takowe rozwiązanie.


Projekt karuzelowego automatu ładującego do T-72 na amunicję scaloną kalibru 125 mm



Automat ten został zaprojektowany pod magazynowanie 32 naboi kalibru 125 mm o długości do 1000 - 1050 mm bez konieczności wprowadzania zmian konstrukcyjnych w kadłubie. Dzięki temu nie byłoby problemu z zastosowaniem go w obecnie eksploatowanych czołgach z rodziny T-72 przy możliwej prostej adaptacji projektu pod amunicję 120 mm NATO, zaś spora maksymalna długość kaset nie przeszkadzałaby w używaniu najnowszych typów amunicji.

Ponadto ten projekt wyeliminował dwie największe wady automatu AZ, jakimi są niewielka pojemność magazynu oraz jego wrażliwość na wybuch w przypadku detonacji przeciwpancernej miny dennej. Zwiększyłaby się teoretycznie przeżywalność załogi w czołgu, jak również zbędne stałoby się przewożenie rozrzuconej po całym pojeździe amunicji drugiego rzutu. Dodatkowo konstrukcja automatu pozwoliłaby na zmniejszenie czasu przeładowania pierwszych dwóch pocisków z karuzeli z 9,5 sekundy do około 6 - 7 sekund. I co więcej dzięki takiemu ułożeniu amunicji zwiększyłaby się przestrzeń w przedziale bojowym, jak i niepotrzebne byłoby dospawanie niszy w wieży w celu przyjęcia automatu ładującego do amunicji 120 mm. A to zaś pozwoli na uniknięcie problemów z chłodzeniem silnika w przypadku niemodyfikowania przedziału napędowego w trakcie modernizacji, jak i pozwoli na zmniejszenie masy docelowej zmodernizowanego czołgu.

Ale spośród głoszonych peanów na cześć takiego rozwiązania trzeba też wyciągnąć minusy. 

A jest on dokładnie jeden.

Przedstawiony automat ładujący nie istnieje w metalu. 

To oznacza, że konieczne będzie przygotowanie właściwego projektu, dokumentacji technicznej oraz prototypu samodzielnie lub z pomocą Ukraińców. Więc trzeba będzie wydać pieniądze na opracowanie automatu. A w kraju, gdzie nie chce się zapłacić za proponowaną licencję na produkcję Leopardów 2, jest to mało prawdopodobne do zrealizowania. Choć nie mówię, że niemożliwe.





Taka karuzela mogłaby się okazać prawdziwym hitem eksportowym dla klientów, którzy woleliby zmodernizować swoje T-72, aniżeli kupować używane czołgi zachodnie w celu unifikacji. Sam PGZ stałby się potentatem w kwestii modernizacji czołgów proweniencji wschodnich, a przy współpracy z innymi podmiotami byłby sporą konkurencją dla rosyjskich zakładów w tej kategorii. Potem ten magazyn mógłby zostać wykorzystany w innych projektach dotyczących broni pancernej (szczególnie tej lekkiej), a przy dalszym rozwoju możliwe byłoby zaadaptowanie tej konstrukcji pod uzbrojenie większego kalibru. 

I co najważniejsze - automat pozwoliłby na stworzenie jednego pakietu modernizacyjnego dla T-72, łączącego zalety PT-91M2 oraz PT-17. A może właśnie tak powinien był wyglądać Gepard?

No ale to jest tylko gdybanie autora o tym, jak jeden projekt mógłby wpłynąć na losy zarówno naszej armii, jak i samego Bumaru. Niemniej chytry dwa razy traci.

Źródło oryginalne

3 komentarze:

  1. Fajnie by było jakby się tym MON zainteresował. Dofinansowanie nie powinno być problemem patrząc jakie projekty do tej pory były finansowane przez NCBiR. Poza tym ten projekt to też nie jest projekt nowego czołgu czy samolotu i krocie by nie kosztował, a faktycznie potencjał miałby ogromny.

    OdpowiedzUsuń
  2. a t72 to nie jest trup technologiczny? pytam bo mnie się wydaje że to ślepa uliczka. i sponsorowanie producentów amunicji 125mm (wiadomix). gdybyśmy dziś startowali z czystej kartki, co miałaby rossija nam do zaoferowania jako broń. a co zachód. i za jakie pieniądze i na jakich warunkach? to że mieliśmy kiedyś całkiem niezłe uzbrojenie to była kwestia polityczna i strefy wpływów a nie wyższość technologiczna (którą nota bene już pare razy sprawdzono na bliskim wschodzie). wymyśl automat co da radę w takim czołgu używać 120mm nato, wtedy to będzie jakaś opcja. a na dziś to nie spodziewałbym się woli politycznej i chęci płacenia za coś co konserwuje obecny stan na wschodzie europy. już nie jesteśmy ostatnimi z ostatnich idiotami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspomniana karuzela nie miała sensu eksponując amunicję na wielkim obszarze dookoła przedziału bojowego ze 2.5 większym niż oryginalna, nawet gorzej niż w wypadku T-64/80. Pociski HE nie są w jednej cienkiej warstwie przy dnie jak w obu rozwiązaniach sowieckich, ale umieszczone pionowo stanowiąc 3-4 razy większy cel w projekcji z boku. Karuzela zajmuje miejsce, gdyż rozmiar pocisków wymusza ich ukosowanie aby zmieściły się nad wałkami skrętnymi. Rozwiązanie z niszą na 20 pocisków jest znacznie lepsze, dodatkowo zapewniając w miejscu karuzeli amunicję drugiego rzutu odizolowaną od kabiny, przy czym zajmuje ona zaledwie połowę tego miejsca co karuzela, dzięki czemu pojawia się bardzo dużo miejsca w środku, załoga nie tylko nie ma upychanej amunicji ponad karuzelą, ale ma też dodatkowy schowek na graty przed nowym magazynem amunicji. Daje to bardzo dużo miejsca w środku.
    Jeśliby jednak trzymać się armaty 125 mm, to jest jeszcze możliwe inne rozwiązanie - mianowicie można w obrotowej karuzeli umieścić na płasko 2 warstwy ładunków miotających, a w niszy wieży znacznie węższe pociski. Można wtedy mieć w automacie gotowe do użycia 42 pociski (2*21 karuzela, 3*7*2 nisza). Również taka karuzela z pionowymi ładunkami jak w T-64/80 (można wtedy wsadzić 32 ładunki zamiast 28) i pociskami w niszy byłaby atrakcyjnym rozwiązaniem.

    OdpowiedzUsuń